Tak zwany „liberalizm gospodarczy”

oba-capitalismLewica twierdzi, że tzw. „liberalizm gospodarczy” nie działa i jest szkodliwy. Należy się z nią w całej rozciągłości zgodzić. Ten tzw. „liberalizm gospodarczy” to bowiem nic innego, jak dobrze zakamuflowany interwencjonizm państwowy, sojusz rządu, bankierów i wąskiej grupy najlepiej politycznie ustosunkowanych ultra-kapitalistów. Jest to system, który nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem, poza tym, że słowa te głośno wykrzykują dziennikarze i „ekonomiści” w telewizji za każdym razem, gdy taki „liberalizm” doprowadza do katastrofy gospodarczej, humanitarnej czy społecznej, lub ich wszystkich naraz. Ten „liberalizm gospodarczy” to system, w którym istnieje niezliczona ilość starannie zaplanowanych barier prawnych i instytucjonalnych, regulacji, nakazów i zakazów, które uniemożliwiają osobie ubogiej wybicie się i wzbogacenie, a jej życie czynią nieznośnie ciężkim. To system, w którym najubożsi niosą na swoich barkach, płacąc podatki, ciężar dotacji i subwencji, ulg podatkowych i bailoutów przeznaczonych dla najbogatszych pupilków klasy politycznej. Jest to system, w którym wielkie korporacje żyją kosztem całej reszty społeczeństwa, ich, oraz rządowe zbrodnie zrzucane są na „wolny rynek”, a nadworni filozofowie władzy za każdym razem nawołują do „uregulowania” sektorów, które już i tak są przeregulowane. W tym „liberalizmie gospodarczym” liczba licencji, zezwoleń, organów kontrolujących i regulujących jest zdumiewająca – w samych Stanach Zjednoczonych działalność instytucji finansowych reguluje ponad setka agencji stanowych i federalnych. Znienawidzony przez lewicę „liberalizm gospodarczy” oznacza wszechwładzę wąskiej grupy polityków i biznesmenów najwyższego szczebla, którzy dowolnie manipulują polityką międzynarodową, wywołują wojny i zamachy stanu, sponsoruja terroryzm a potem temu samemu terroryzmowi wypowiadają wojny. Należy zatem wyraźnie dać do zrozumienia, że libertarianie nie popierają i nie mają nic wspólnego z tzw. „liberalizmem gospodarczym” w stylu reganomiki czy polityki Margaret Thatcher. To, do czego dążą zwolennicy prawdziwego wolnego rynku, to totalne przeciwieństwo tzw. „liberalizmu gospodarczego”, jaki widzieliśmy w historii naszej cywilizacji.